Pani Ewa 48 lat
Od 6 lat choruję na pęcherzycę zwykłą. To choroba autoimmunologiczna, która wymaga sterydoterapii. W ciągu dwóch ostatnich lat w szpitalu w Warszawie podano mi cztery razy leki biologiczne. Bardzo mi pomogły – dzięki nim mogłam skończyć przyjmowanie ogromnych dawek sterydów, które bardzo wyniszczyły mój organizm. Skończyłam terapię lekami biologicznymi w grudniu 2021 roku.
Po odstawieniu sterydów pojawiły się jednak u mnie straszne bóle stawów i kości. Nie mogłam wstać z łóżka, usiąść, zrobić czegokolwiek. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Lekarze uważali, że bóle nie wynikają z odstawienia sterydów. Szukali innej przyczyny moich dolegliwości. Okazało się, że przyczyną jest osteoporoza posterydowa, więc otrzymałam kolejne leki biologiczne, tym razem na tę chorobę. Dodatkowo w marcu 2022 roku spotkało mnie kolejne nieszczęście związane z chorobą jelit. Trafiłam do szpitala na 15 dni. Podejrzewano u mnie kolejną autoimmunologiczną chorobę, która na szczęście się nie potwierdziła. Wszystko to spowodowało, że schudłam aż 9 kilogramów. Dodam także, że w czasie trwania mojej choroby przeszłam COVID-19.
Szukając ratunku dla swojego zdrowia i sposobu na wzmocnienie organizmu, trafiłam do komory normobarycznej w Osielsku. Rozpoczęłam wizyty w maju 2022 roku. Wzięłam udział w około 20 sesjach tlenowych. Po pierwszej sesji nie czułam żadnej zmiany. Jednak po trzeciej wizycie zaczęłam ból kości się zmniejszył i zaczęłam lepiej funkcjonować na co dzień. Na tę chwilę oceniam, że po całej sesji moje dolegliwości bólowe zmniejszyły się o ok 60%. Mogę więc powiedzieć, że na mnie komora zadziałała rewelacyjnie, bo w dużym stopniu pozwoliła uporać mi się z uciążliwymi objawami mojej choroby. Myślę, że komora pomogła mi również psychicznie. Uwierzyłam w siłę działania sesji z dodatkowym tlenem, bo dzięki niej znacznie lepiej funkcjonuję, łatwiej się poruszam, dużo lepiej mi się śpi, stałam się silniejsza i mocniejsza. Mam więcej energii i bardzo ucieszyło mnie to, że podczas urlopu w górach znowu poczułam werwę i radość z tego, że mogę odbywać długie spacery. Nie jestem jeszcze całkowicie sprawna, jednak jest o niebo lepiej! Myślę, że sesje wzmocniły również moją odporność.
Nie przyjmuję teraz żadnych leków, nie korzystam z rehabilitacji, tylko z pozytywnych właściwości tlenoterapii. Swoją nadzieją i pozytywnym podejściem do życia i tlenoterapii zarażam innych uczestników sesji tlenowych ☺ I oczywiście zachęciłam do sesji tlenowych także mojego męża i córkę.