Pani Justyna 43 lata
Jakiś czas temu poślizgnęłam się na schodach. Zwichnęłam staw biodrowy i boleśnie wykręciłam sobie rękę. Od fizjoterapeuty dowiedziałam się, że rehabilitacja w takim wypadku może trwać od pół roku do nawet roku. Korzystałam oczywiście z zabiegów, ale w międzyczasie chodziłam także na sesje tlenowe w komorze, które bardzo mi pomogły. Poczułam zdecydowaną regenerację mięśni. Łatwiej było mi wykonywać zalecane ćwiczenia, ból był o wiele łagodniejszy. Myślę, że to dzięki komorze o wiele szybciej wróciłam do sprawności.
Poza tym po takich dwugodzinnych sesjach czuję się fantastycznie. Przede wszystkim moja skóra na tym bardzo skorzystała – z takiej zmiany może się ucieszyć każda kobieta w każdym wieku. Czasami korzystamy z usług kosmetyczek i różnych zabiegów, które mają pozytywnie wpłynąć na nasz wygląd. Wizytę w komorze można potraktować jako alternatywę dla takich zabiegów. To zupełnie inna forma dbania o swoje ciało, samopoczucie i kondycję – nie ma tu chemii, kosmetyków czy suplementów. Jest za to specjalna atmosfera, której skład jest odpowiednio zmodyfikowany tak, by była optymalna dla człowieka. Podwyższone ciśnienie i duża dawka tlenu przyspieszają regenerację. Można także do woli pić oczyszczającą wodę RedOx, która dostarcza do organizmu bardzo dużo antyoksydantów. Dlatego jest to miejsce dla wszystkich – każdy może tutaj przyjść. To świetne miejsce także dla seniorów.
Gdy jestem wewnątrz, bardzo dobrze mi się oddycha – czuję się o wiele lepiej dotleniona. O wiele szybciej zasypiam i głęboko śpię. Bardzo mnie zachęciły te zmiany, dlatego postanowiłam do komory zabrać także moja córkę. Byłam spokojna, że nie będzie się nudzić, bo w środku mogła oglądać bajki, kolorować obrazki, grać w gry. Moje dziecko czuło się fantastycznie, a czas minął bardzo szybko. Trochę martwiłam się, jak córka zniesie zmianę ciśnienia, która jest odczuwalna przy wchodzeniu do komory. Dziecko na początku faktycznie ją odczuwało, ale obsługa podpowiedziała, że najlepiej w takim momencie żuć gumę, przełykać ślinę lub popijać wodę. I to faktycznie pomogło.
Dużo osób zastanawia się, co tutaj podczas tych dwóch godzin można robić? Podpowiadam: ćwiczyć jogę oddechową, pozbierać myśli, odstresować się, odpocząć od codzienności, obowiązków, ważnych decyzji. Możemy wewnątrz się przespać i zrelaksować.
Chcę jak najwięcej osób zachęcić do korzystania z tlenowego SPA i to nie tylko z jednej sesji, bo to zdecydowanie za mało. Najlepiej 3-4 razy do roku przyjść na kilka sesji – wtedy można uzyskać najlepszy efekt. Ważne jest to, że komora ma odpowiednie certyfikaty. Ja na tego typu kwestie zwracam dużą uwagę. Chcę mieć pewność, że produkt, z którego korzystam, nie wpłynie negatywnie na moje zdrowie. Tutaj czuję się bezpiecznie. Można ją traktować jak małe sanatorium.