Pani Simone 39 lat
O komorze normobarycznej dowiedziałam się kilka lat temu od moich rodziców. Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat jej działania. Gdy zachorowałam na cukrzycę, to zaczęłam pogłębiać temat wpływu komory normobarycznej na zdrowie i samopoczucie.
Wszystko zaczęło się od tego, że uderzyłam prawą stopą w kanapę. Zrobiłam prześwietlenie by sprawdzić, czy palec nie jest złamany. Okazało się, że był tylko stłuczony. Po pięciu dniach od tego zdarzenia odbyłam bardzo długą podróż samochodem – ponad 2500 km bez większych przerw. Na stopie zaczęła powstawać martwica. Za granicą trafiłam do szpitala, w którym kazano mi od razu wracać do Europy. Tego samego dnia przyleciałam samolotem do Polski i w nocy trafiłam na SOR. W poniedziałek 24 lipca przeszłam szereg badań, a we wtorek 25 lipca amputowano mi mały palec i część prawej stopy, bo już nie było dla nich ratunku. Przez 58 dni po amputacji (do 18 września) przebywałam w szpitalu. Do komory normobarycznej trafiłam 20 września. W szpitalu stosowano różne metody leczenia m.in. wykorzystywano urządzenie ssące do wysysania ropy i innych wycieków z rany. Początkowo to urządzenie było stosowane dwa razy w tygodniu. Po 2-3 tygodniach zaczęto mi codziennie zmieniać opatrunki. Następnie znów przez 3 tygodnie stosowano urządzenie ssące na wysięki z rany. Obecnie tylko codziennie zmieniamy opatrunki i mam nadzieje, po tych opatrunkach już będzie koniec.
Do komory – jak już wspomniałam – zaczęłam chodzić od połowy września 2023 roku. Pierwsze efekty widoczne były po pięciu dwugodzinnych sesjach. Lekarz zauważył, że rana zamyka się na stopie od dolnej części. Ja zauważyłam także, że siniaki bardzo szybko się wchłaniają. Siniak na ręce, który był bardzo duży i ciemny po zaledwie trzech sesjach wchłonął się. Także siniaki, które powstały od przyjmowanych zastrzyków rozrzedzających krew, momentalnie się wchłonęły. 26 września odbyła się konsultacja z chirurgiem prowadzącym. Powiedział, że przy dotychczasowej częstotliwości zmiany opatrunków i dbaniu tak jak dotychczas o ranę, może z czystym sumieniem powiedzieć, że noga jest uratowana i nie będzie dalej amputowana.
Warto wspomnieć, że groziła mi amputacja całej stopy. Mój przypadek zaliczono do stopy cukrzycowej, bo w międzyczasie zdiagnozowano u mnie cukrzycę, która była przyczyną pojawienia się martwicy. Okazało się także, że ze względu na cukrzycę nie do końca poprawnie funkcjonują nerki. Dostałam tabletki na przyspieszenie pracy nerek. Efekt uboczny brania tych tabletek był taki, że obok cukrzycy pojawiła się u mnie także nadczynność tarczycy, której wcześniej nie miałam. Teraz przyjmuję więc jeszcze dodatkowo tabletki na tarczyce. Zobaczymy, czy się wyreguluje. Na razie walczę dalej z wszystkimi schorzeniami, które mnie dotknęły. Najważniejsze, że są efekty – to mobilizuje mnie, żeby walczyć dalej. Z całego serca polecam wszystkim działanie komory normobarycznej, bo to ona mi pomogła – poprawiła stan mojego zdrowia oraz przyspieszyła gojenie rany związanej ze stopą cukrzycową.