Pan Janusz 64 lata
Zachorowałem na COVID-19 niedługo po tym, jak zaczęła się pandemia koronawirusa. Leczyłem się domowymi sposobami, m.in. piłem zioła szwedzkie i kurkumę z miodem. To pozwoliło mi dość szybko wyzdrowieć. Okazało się jednak, że moja ogólna kondycja bardzo się pogorszyła. Wcześniej byłem bardzo aktywny, bardzo dużo ruszałem się w ciągu dnia się i dużo pracowałem na dworze. Po przebyciu COVIDa zauważyłem, że coraz ciężej mi się oddycha i chodzi. Moje miejsce pracy znajduje się 500 metrów od mojego domu, ale nagle okazało się, że mam trudności, by taki dystans przejść na pieszo. Na początku – żeby pokonać ten kawałek – robiłem aż dwie przerwy. Męczyłem się jednak tak bardzo, że zacząłem jeździć do pracy samochodem. Lekarz zlecił mi różne badania, między innymi spirometrię, która wykazała niewydolność oddechową. Moje płuca były w takim stanie, jak u osiemdziesięciolatka. Gdy z kimś rozmawiałem, to już po kilku słowach łapałem zadyszkę. Dodatkowo nasiliły się problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. Czuję w tym miejscu ból, który jest szczególnie uciążliwy, gdy dźwigam ciężkie rzeczy lub stanę niewłaściwej pozycji.
Postanowiłem poszukać sposobu na poprawę swojego samopoczucia i jakości codziennego funkcjonowania. Zacząłem chodzić na masaże, które pomagają mi złagodzić bóle kręgosłupa. Od początku lutego 2023 roku zacząłem także z żoną przyjeżdżać do komory normobarycznej w Osielsku. Pamiętam, że prawie odwołałem pierwszą wizytę w Normobaric for Life, bo akurat w tym dniu była mocna śnieżyca, a do Osielska mam spory kawałek. Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłem, bo ten dzień okazał się dla mnie bardzo ważny i doskonale go pamiętam. Po pierwszej sesji w komorze wyszedłem na powietrze, złapałem głęboki oddech i poszedłem bez zadyszki i wysiłku samochodu, co wcześniej mi się nie zdarzało. Byłem zaskoczony efektem, bo spędziliśmy z żoną w komorze zaledwie dwie godziny. Nie mogłem uwierzyć, że tak na mnie zadziałała sesja tlenowa. Od tego dnia regularnie przyjeżdżam do Normobaric for Life. Stan mojego zdrowia zdecydowanie się poprawił. Nie muszę już do pracy dojeżdżać samochodem. Miałem robione prześwietlenie i okazało się, że z moimi płucami aktualnie jest wszystko w porządku. Oddycham normalnie, nie łapię zadyszki podczas mówienia czy chodzenia na pieszo. W tym roku byliśmy z żoną nad morzem w Krynicy Morskiej i bez najmniejszego problemu spacerem pokonałem 10 km. Niewiarygodne, że przebywanie w komorze może przynosić taki efekt. Jestem najlepszym przykładem tego, że tak właśnie jest.
Życzę wszystkim zdrowia i tak dobrego samopoczucia, jakie ja mam w tej chwili.