Pan Wojciech 46 lat
O komorze normobarycznej dowiedziałem się przypadkiem, gdy przejeżdżałem samochodem ulicą Słoneczną w Osielsku. Na budynku, który mijałem, zobaczyłem dużą reklamę Normobaric for Life. Wcześniej nic nie słyszałem na temat normobarii. Zaciekawiło mnie, co to jest. Postanowiłem poszukać informacji o komorze i dowiedzieć się, do czego służy i jak działa. To, co znalazłem, zaciekawiło mnie na tyle, że postanowiłem spróbować. Od samego początku – jak tylko zacząłem uczestniczyć w sesjach tlenowych – byłem pozytywnie nastawiony do tego, w jaki sposób komora może na mnie wpłynąć.
Do korzystania z komory normobarycznej skłoniły mnie moje problemy ze zdrowiem psychicznym. Zdiagnozowano u mnie depresję, która objawiała się w szczególności problemami z odżywianiem i zaburzeniami lękowymi. Główną przyczyną depresji było przepracowanie i wypalenie zawodowe. Na moje samopoczucie źle wpływały także używki, których było trochę za dużo w trakcie mojej pracy zawodowej. Pracę miałem wymagającą, jej tempo było szybkie, więc pewnie trochę zbyt często sięgałem po alkohol, papierosy i kofeinę. A to wpływało też na pewno na nasilenie objawów depresji.
Początkowo korzystałem z sesji tlenowych nieregularnie, z dłuższymi przerwami pomiędzy wizytami, które były ode mnie niezależne. Byłem wtedy w trakcie leczenia farmakologicznego. Przyjmowałem na tyle silne leki, że mój lekarz odradził mi na ten czas korzystanie z komory. Jednak gdy skończyłem je przyjmować, zacząłem przychodzić do komory w Osielsku regularnie. Mój lekarz prowadzący wręcz zalecił mi sesje tlenowe. Powiedział, że jest to bardzo dobry pomysł, i że taka forma relaksacji może na mnie bardzo pozytywnie wpłynąć i pomóc w radzeniu sobie z depresją.
Spróbowałem także wydłużać moje pobyty w komorze. Okazało się, że gdy zacząłem przebywać w komorze częściej i do tego zostając po dwie lub trzy sesje pod rząd za jednym razem, to pozytywny wpływ na mój organizm od razu stał się o wiele silniejszy. Widzę bardzo dużo korzyści. To nie tylko lepsze ogólne samopoczucie, głębszy oddech, czy lepszy sen. Po przebudzeniu czuję się bardziej zregenerowany. Jestem bardziej wyciszony i mniej nerwowy. Mam więcej energii. Lepiej radzę sobie z objawami depresji. Zniknęły problemy z zatykaniem uszu. Mam lepszą kondycję. To jest mocno zauważalne, bo sporo spaceruję i jeżdżę rowerem. Wcześniej aktywność fizyczna wymagała ode mnie bardzo dużo wysiłku i była męcząca. Po sesjach tlenowych przejażdżki rowerowe są przyjemniejsze, mniej wyczerpujące. Nie zaniedbuję aktywności fizycznej, ale po wizycie w komorze czuję się często bardziej dotleniony, niż po spacerze. Czas w komorze wykorzystuję różnie. Czasem po prostu sie relaksuję, czasem czytam różne ciekawostki w internecie. Często także wykonuję różne ćwiczenia umysłowe i zagadki logiczne, by dodatkowo ćwiczyć swój mózg.
Teraz jestem wolny od używek i staram się oczyścić mój organizm z toksyn. A wiem, że komora przyczynia sie do usuwania toksyn także dlatego, bo jest tutaj dużo wodoru. Dotyczy to powietrza, której w komorze oddycham i wody RedOx, którą można w komorze pić. Czuję się też psychicznie znacznie lepiej. Wiem, że komora normobaryczna nie zastąpi leczenia farmakologicznego, ale wg mnie – gdybym nie korzystał z sesji tlenowych w trakcie leczenia, to nie byłby ono tak skuteczne i nie przyniosłoby takich dobrych efektów.